Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 10 stycznia 2011

The Gathering - "Souvenirs" - recenzja


The Gathering – „Souvenirs”


„Wszystko czym żyjesz, wszystko co dajesz
Jest jak upadająca łza”


Są takie płyty, które powinny mieć ostrzegawczą naklejkę „emocjonalne trzęsienie ziemi”. Jednym z nich jest „Souvenirs”, holenderskiej grupy The Gathering. Począwszy od okładki i bookletu (motyw zanikającego cienia), jest to jedno z najpiękniejszych dzieł współczesnej muzyki, a zarazem poruszający koncept o kruchości ludzkiego życia.
Płyta była nagrywana przez 2 lata, w tym przez trzy tygodnie na wyspie  w północnej Holandii. Jak sam zespół wspomina, był to najdroższy i najtrudniejszy album. Pomimo potyczek słownych, różnorakich perturbacji, powstał jednak wyjątkowo piękne dzieło,
Gotyk? Doom ? Progresja? Art.? Trip hop? The Gathering, płytą „Souvenirs”, nie daje się jednoznacznie zatrzasnąć w żadnej z tych szufladek. To album stonowany i melancholijny, bez gwałtownych zrywów, doprawiony ambientem. Rozedrgane gitary (przesteru jest tylko sporadyczna ozdobna krztyna) i elektronika budują oniryczną atmosferę, a subtelny głos Anneke pieści zmysły.
Czy wciąż jest to album rockowy?
Słychać na „Souvenirs” ciągoty do Dead Can Dance, Massive Attack, Portishead, Tapping The Vein i ambientu, ale The Gathering wykrystalizowało swój unikatowy styl. Już od  „These Good People” wyczuwa się ten charakterystyczny transowy posmak, uwydatniony dźwiękami pianina. W psychodelicznym „We just stopped breathing” dobiegają z daleka rozmyte parte dęciaków. „You Learn About It” to ciepła ballada, wyciskająca serce jak cytrynę, choć intro ma o gracji epitafium.
To jedyny tak optymistyczny moment tego krążka, bo potem znów pogrążamy się w nostalgiczne odjazdy, przesiąknięte niepokojem („Souvenirs”).
„Jelena” to natomiast rozpaczliwy utwór o zmarłym przyjacielu, który skruszy niejedno serce. Nerwowe partie gitary elektrycznej, syntezatorowe lupy niczym cięzkie oddechy[1], w tle motyw niczym z „Archiwum X”. I te kilka chwil ciszy na końcu utworu. Jak powiedział mi Hans Ruten, utwór dotyczy przyjaciółki Anneke, która popełniła samobójstwo.
                „Souvenirs” to dzieło awangardowe, aczkolwiek zamknięte w prostych ramach dźwiękowych (te emocjonalne są znacznie bardziej zawiłe), z tradycyjne rockowym instrumentarium dopiero na drugim planie. Skierowane do wrażliwych słuchaczy, szukających refleksji i wyciszenia. To podróż przez rozmarzone pejzaże, hipnotyczna opowieść, nasączona muzyką trance. Tyle tu tęsknoty, pytań o sens życia, upływający czas, cel naszej wędrówki, a cień booklecie zanika…
        Jak podsumował płytę Ruten, jest ona melancholijnym spojrzeniem wstecz, w czasy młodości. Nagły fakt, gdy pojmujesz, że jestes starszy, niż dzień wcześniej.
Wielbiciele takich tworów grupy jak „Mandylion” z pewnością będą zaskoczeni „The Souvenirs”, według mnie najwybitniejszym dokonaniem w historii grupy. Znakomicie zostało później kontynuowane semi - akustycznym koncertem „Sleepy buidlings”.
Rozpacz mnie ogarnęła, gdy niedługo później Anneke opuściła grupę na rzecz swego solowego projektu. Tym samym dla mnie „Souvenirs” jest najlepszą pamiątką po The Gathering[2].



„Zasypiasz – szesnaście
Budzisz się – sześćdziesiąt
Oddychaj – szybciej
Pośpiesz się!

Dokąd zmierzamy?”


The Gathering – „Souvenirs”2003

1.These Good People
2.Even The Spirits Are Afraid
3.Broken Glass
4.You Learn About It
5.Souvenirs
6.Monsters
7.We Just Stopped Breathing
8.Golden Grounds
9.Jelena
10.Life All Mine

Skład:
Frank Boeijen - instrumenty klawiszowe
Anneke van Giersbergen – wokal
Hans Rutten - instrumenty perkusyjne
Rene Rutten – gitara
Hugo Prinsen Geerligs - gitara basowa

Czas: 60 minut

Strona zespołu: www.gathering.dl





[1] Został tu zapętlony oddech producenta płyty.
[2] Anneke van Giersbergen  w 2007 roku opuściła szeregi grupy, a wkrótce obwieściła światu, że założyła zespół Agua de Annique

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz