Slayer – „Christ Illusion”
“Religia to nienawiść
Religia to strach
Religia to wojna
Religia to gwałt
Religia to brzydota
Religia to dziwka”[1]
Pierwsza dekada XX wieku to niewątpliwie renesans thrash metalu. A jeśli już o tej ekstremalnej sztuce mowa, to nie może zabraknąć kilku słów o zespole Slayer. Żywa legenda, która najwyraźniej wcale nie ma zamiaru przygasać. I choć Kerry King, gitarzysta zespołu, wspomina co jakiś czas o emeryturze, to Zebójca nagrywa coraz to lepsze płyty, jakby młodniał. Wciąż dyktuje trendy, pozostając na szczycie i będąc wierny pierwotnej formule.
Po ultra-brutalnymi i nowoczesnym „God hates us all” (2001) apetyt na Slayera wzrósł, ale warto było czekać aż 5 lat na nowe dzieło. „Christ illusion” to powrót amerykańskich tytanów thrashu w pełni formy i skandalu. Co więcej, powrót do klasyki, charakterystycznie szorstkiej punkowości. Media się zagotowały, religijne organizacje zaczęły protestowały[2], rodzice plombowali swym pociechom odtwarzacze… Normalka, jak to przy premierze każdego krążka Slayer.
Wszystko wróciło do normy.
„Christ Illusion” to tradycyjny Slayer. Odkąd wystartowali w 1983 płytą „Show no mercy”, wiedzą jak zrobić zamieszanie. Choćby od strony graficznej, dopieszczonej przez ich nadwornego grafika, Larry’ego Carrolla[3], speca we wzniecaniu ogólnoświatowego oburzenia. Gdzie zaciera się granica między własnymi przekonaniami, a chęcią zwrócenia na siebie uwagi i robieniem sobie żartów, tego zespół na szczęście nigdy nie zdradza.
Choć momentami słuchamy na „Christ Ilussion” niemal puzzli z poprzednich krążków, to i tak jest pięknie. Nie ma tu bombastycznych motywów na miarę „Tormentor”, „Seasons In The Abbys”, lub „Skeletons of society”, ale i tak nowa płytka jest wyśmienita. Już fakt, że Lombardo po 14 latach wrócił do składu, gwarantuje szybsze bicie serca. Jeden z najlepszych perkusistów świata, przekłada się jednak nie tylko na niesamowitą prędkość i gęstość gry, ale także na finezję. Jednak to gitary są solą tego krążka. Esencjonalne dla Slayera i gitarowego duetu King – Hanneman. Zimne, zabójczo techniczne, miażdżąco brutalne i odhumanizowane riffy, karkołomne solówki, a wszystko to pędzące z prędkością światła i nasycone niepohamowaną wściekłością. Dowodem niech będą chociażby „Consfearacy”, „Supremist”, czy „Flesh Storm”. Jedynym wolnym kawałkiem jest walcowate „Catatonic”, pięć minut wytchnienia przed kolejnymi thrahowymi bombardowaniami.
„Jihad”, utwór autorstwa Hannmana ma nietypowy jak na Slayer początek, bo funkopodobny. Zaraz jednak wracamy do tradycyjnego łojenia. Klasyczny wolniejszy riff, ale po chwili szybkie młócenie bez. Dodajmy do tego jeszcze Toma Arayę, skandującego linijki bluźnierczych tekstów z młodzieńczą werwą, psychodelię, histerię, mrok, porażającą agresję i mamy przybliżony obraz „Christ Illusion”.
To 40 minut furiackiej masakry na najwyższym thrashowym poziomie.
Młodzi metalowcy niech wrócą do dojenia mamusinej piersi, bo choć potrafią łoić bardziej brutalnie, bluźniić jak szaleni, to takiego klimatu jak Slayer nie osiągną. Stara gwardia dyktuje warunki. Tu nie ma ani sekundy litości. Jest tylko bezlitosny podmuch nienawiści, dźgający w samo sedno uczuć religijnych i systemu wartości. A skąd bierze się ta moc? Kerry King, zapytany o to przez Allana Sculleya odpowiedział, że po prostu ma wciąż 17 lat. Coś w tym jest. Pomimo, że Slayer to jeden z najbardziej brutalnych i obrazoburczych zespołów, to jego muzycy mają do siebie dużo dystansu. Kerry wciąż z pasją śledzi poczyniania nowych zespołów, Hanneman leży na kalifornijskiej plaży słuchając B- 52’s, a Tom hoduje krowy na swym ranczu w Teksasie i śpiewa piosenki contry z gitarą akustyczną. A czasem zdarzy im się napisać piosenki o holokauście lub wojnie w Iraku.
„Krwawe wizje
Moja mentalna masturbacja
Chcę tym wskrzesić
Twą świadomość, twoje myślenie”[4]
Zespół zdobył za ten krążek dwie statuetki Grammy, za utwory „Eyes of the insane” i „Final six”(z reedycji).
Slayer – „Christ Illusion”2006
- Flesh Storm
- Catalyst
- Skeleton Christ
- Eyes Of The Insane
- Jihad
- Consfearance
- Catatonic
- Black Serenade
- Cult
- Supremist
Skład:
Tom Araya – wokal, gitara basowa
Kerry King –gitara
Jaff Hanneman – gitara
Dave Lombardo – perkusja
Czas: 40 minut
[1] Slayer – „Cult”
[2] szczególnie Catholic Secular Forum, która wcześniej protestowała przeciw ekranizacji powieści Dana Browna. Pod presją CSF, „Christ Illusion” zostało wycofane z indyjskich sklepów
[3] autor projektów do „Regin In Blood”, „South Of Heaven”, „Seasons In The Abbys”
[4] Slayer – „Catatonic”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz